Cudownie jest być żoną :) I pić mleczną czekoladę w ślicznych kubeczkach.
Chciałam robić coś z dyni, więc zaczęłam robić. Najpierw syrop, którego produkcją zajęłam się w sobotę. Jest gęsty, słodki, korzenny i dyniowy. Można dodawać go do kawy, ciasta, lodów, a podobno też do kopytek dyniowych które przewiduję na jutro u państwa JJL ;3 Później pyszne dyniowe ciasto, a kilka dni temu makaron w orientalnym sosie pomidorowo-dyniowym ze szpinakiem.A plan na dziś? Wege pizza z bratową, nagrywanie ludzkiej wersji badger badger i wieczorkiem spotkanie czwartkowe u M. :)
*mleczna czekolada w perełkach do zagotowania ze śmietanką*
*dynia upieczona z cynamonem to dobra dynia*
*karteczki do naklejenia na słoiczkach z syropem*
Przepis na syrop był w dużym stopniu improwizowany, bo taki sam robiłam też rok wcześniej.
Żeby był gęsty, ważne jest zachowanie proporcji. Wody ma być dwa razy mniej niż cukru.
Żeby był gęsty, ważne jest zachowanie proporcji. Wody ma być dwa razy mniej niż cukru.
Przyprawy (po łyżeczce lub dwóch) : cynamon, imbir, gałka muszkatołowa. No i puree z dyni.
Żeby je łatwo zrobić, należy pokroić pokroić dynię w plastro-paski, upiec w 200 stopniach i wyjąć kiedy będzie mięciutka (polecam sprawdzanie dyni widelcem). Następnie odciąć skórkę i wszystko porządnie zblendować. Ja dodatkowo posypuję plastry dyni cynamonem zanim jeszcze ją piekę.
1. Zagotować wodę z cukrem.
2. Dodać dynię i przyprawy (pilnować żeby woda już się nie gotowała)
3. Trzymać syrop na malutkim ogniu przez 10 min, mieszając.
4. Po przestygnięciu przecedzić przez sitko i wlać do buteleczek.
* PSALM 112 *
No a ciasto z przepisu Rustyfinesse.
Moje zmiany - dodałam mąkę zamiast płatków i zrezygnowałam z rodzynek.
Polewam je syropem dyniowym i mogę jeść bez końca :D
Miłego dzionka! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz