Prostota jest piękna.
Bardzo podoba mi się ta moja nowa codzienna rutyna. Nie trwa jednak długo, bo pierwszy miesiąc wyzwania musiałam nadrabiać. Jak zwykle, niepoukładane priorytety. Czytanie Słowa przez kilka godzin nocą było ciekawym doświadczeniem, byłam przytomna i dobrze się czyta, kiedy wokół tak cicho, jednak znacznie lepiej czytać po kawałku, regularnie.
Tego właśnie nauczył mnie miniony miesiąc. Nigdy nie będzie wystarczająco czasu, nie zawsze będzie idealnie, ale chcę tworzyć przestrzeń w tych niepoukładanych dniach. Co to za sztuka przeczytać kilka rozdziałów Biblii, kiedy mam na to czas? Będę raczej codziennie oddzielać ten czas. Tak też wyglądają minione dni. Mam nadzieję, że kolejne 2 tygodnie utrwalą to oddzielanie czasu, bo każdego dnia czeka mnie podróż. I o tym niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz