poniedziałek, 26 sierpnia 2019

1. Pocztówka z Europy

Dzień 1
Czas zaczynać podróż. Za mną spokojny poranek u boku mojego męża i kota. Kolejne przytulanie za 2 tygodnie. Później spokojny czas czytania Słowa i kawa. No i lotnisko.


A na lotnisku trochę stresu. Przed lotem. Bo poprzednio leciałam 17 lat temu. Więc siedzę w samolocie, przy oknie i próbuję oddychać równo. Bóg ma wszystko w swoich rękach.


Przez opóźnienia zaczynam się uspokajać siedząc już w samolocie. W końcu czas ruszać. Panie, zabezpieczaj nas wszędzie, gdzie się udamy. Czyli na początek do Rzymu.



Szybki, mocny start. Pomaga żucie gumy i zamykanie oczu. Albo robienie zdjęć. Bo wtedy mam poczucie, że to wszystko rozgrywa sie tylko w telefonie. Duży skręt. Wciąż się wznosimy. Patrzę z przerwami na zamykanie oczu, a za chwilę oddam się lekturze. Calutki lot robię zdjęcia.




Lot był pięknym czasem. Później autobus, autokar, upał, stres. O 17 zaczynam tęsknić za domem. Kocham swój dom i codzienność, nawet perspektywa wszystkich miejsc które zobaczę nie są pocieszeniem. Czas odpocząć.



Więc odpoczeliśmy. Poszliśmy z tatą do pizzerii na pizzę i wino. Rano kawa na Pradze, a wieczorem pizza we Włoszech :)


Boże, dziękuję Ci za ten dzień! Dziękuję, że w Tobie mam oparcie, pocieszenie i za to, że zawsze jesteś przy mnie.

Odnowiona codzienność

Pokój, piękno i pozytywne zaskoczenie. Bo taki właśnie był ten tydzień. Tydzień oswajania z nowym. Wchodzimy w nowy etap, chcemy być bliżej Boga. Marzy mi się mieć otwarty dom. Na ludzi, rozmowy, pomoc. Na wspólne radości, na modlitwę i uwielbienie. W tym tygodniu tak właśnie było. Bardzo piękna jest ta codzienność. Zupełnie odnowiona.













Prostota jest piękna. 









Bardzo podoba mi się ta moja nowa codzienna rutyna. Nie trwa jednak długo, bo pierwszy miesiąc wyzwania musiałam nadrabiać. Jak zwykle, niepoukładane priorytety. Czytanie Słowa przez kilka godzin nocą było ciekawym doświadczeniem, byłam przytomna i dobrze się czyta, kiedy wokół tak cicho, jednak znacznie lepiej czytać po kawałku, regularnie. 

Tego właśnie nauczył mnie miniony miesiąc. Nigdy nie będzie wystarczająco czasu, nie zawsze będzie idealnie, ale chcę tworzyć przestrzeń w tych niepoukładanych dniach. Co to za sztuka przeczytać kilka rozdziałów Biblii, kiedy mam na to czas? Będę raczej codziennie oddzielać ten czas. Tak też wyglądają minione dni. Mam nadzieję, że kolejne 2 tygodnie utrwalą to oddzielanie czasu, bo każdego dnia czeka mnie podróż. I o tym niedługo. 

niedziela, 18 sierpnia 2019

Przeprowadzka

Dziś ostatecznie zakończyliśmy przeprowadzkę. Zajęła nam 4 dni, jeszcze tylko pozostało oddać klucze. Teraz oswajamy się z nowym miejscem, a od jutra wracamy do codzienności. W trochę nowszej odsłonie.











piątek, 9 sierpnia 2019

Idzie nowe

Ten moment w którym uświadamiasz sobie jak wielkim błogosławieństwem obdarzył Cię Bóg. To mieszkanie. Spędziliśmy tu całe 3 lata. Szalenie niska, wprost niemożliwa kwota. Idealna, przepiękna i spokojna lokalizacja. Mili sąsiedzi. Fantastyczni właściciele mieszkania. I to nasze piękne, jesienne drzewo. Gdybym tylko mogła, zostałabym tu z chęcią na zawsze. Ale idzie nowe.


































Łączna liczba wyświetleń