Piękny dzień, po którym w środku świeci słońce i duszy cieplej. Na
śniadanko zjedliśmy kakaowe naleśniki z konfiturą malinową. Kuba zrobił
kawę niezmiennie idealną. Korzystając z ciepłego dnia w domku - jutro do
pracy - zrobiliśmy małą-dużą wyprawę za blok. Co by te małe zielone
listki z bliska pooglądać. Nasze małe mruczące futerko już nic a nic
się nie boi, tylko poluje, skacze i gania wszędzie na długość sznureczka
:) My za to w przeciwieństwie do koteczka nie goniliśmy wszystkiego co
się rusza, a ułożyliśmy się wygodnie na kocyku. Co prawda ja na chwilkę,
bo dzisiejsze światło skutecznie motywowało do fotografowania. Także
trochę leniuchowania i trochę skakania z aparatem ;)
Pisałam
jakiś czas temu o cichym pragnieniu przeprowadzeniu Kursu Alfa. I bang!
Rozpoczynamy już za miesiąc :) Kiedy będzie więcej info co i jak, dam znać. Ktoś chętny na wielkie zmiany życiowe? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz