Leci szybko. Nie za szybko, ale w dobrym tempie. W końcu mam do czego czekać, za niecałe dwa tygodnie jedziemy nad morze, później rocznica ślubu i takie tam różne inne rzeczy na które czekamy. Dziwny rok nam zlatuje. A może po prostu nastrój mam teraz dziwny? A co do tego jak upłynął lipiec, to cieszę się że w końcu było popływane. I to porządnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz