Długo nie minęło - niewiele ponad tydzień, hehe - odkąd napisałam, że żegnam się z blogiem i nie wiem czy wrócę. Trochę się tym związałam, a może wcale nie? Takie były moje chęci, szczere. Przez ten czas dużo pisałam w dzienniku, ale okazuje się, że to coś zupełnie innego niż blog. Tutaj mogę podsumować pewien czas, napisać co robiłam, jakie mam plany i zrobić to zupełnie ogólnie, choćby bez zabarwienia emocjonalnego - które chcę czy nie, w pamiętniku wysuwa się na pierwszy plan. Często piszę o tym jak było wewnątrz, bez opisania technicznej strony wydarzenia. Kończąc wstęp, docieram do miejsca gdzie myślę, że potrzebuję obu form pisania. Bez wyrzutów, że robię inaczej niż postanowiłam - wracam na bloga ;)
Ostatni miesiąc całkowicie przerósł moje oczekiwania. Nie chodzi o konkretny kierunek, ale o całokształt. Rysuje się to tak, że z letniego okresu, w którym mogłam pracować spokojnie, bez żadnych większych zobowiązań, przy komputerze w domu - przeszłam w okres jesienny, gdzie nagle moja praca ma zupełnie inny charakter. Do tego dochodzą 3 wieczory w tygodniu związane ze szkołą biblijną. I tu nawet nie chodzi o ilość, a o to, że doznaję szoku. Tak jakbym weszła w obce, nieznane.
Być może przyjdzie czas, gdzie dostosuję się do nowego trybu codzienności... a być może złamie mnie to w drugą stronę. A będąc całkowicie szczera, póki co czuję tylko, że się wypalam. W tym tygodniu zrezygnowałam z trzech spotkań, kompletnie nie mając siły, z resztkami choroby i dużym zniechęceniem. Ale nie rezygnuję, lecimy dalej. Przede mną kolejny przełomowy miesiąc, wiem to na pewno. A z resztą... zaczęła się jesień.
JESIEŃ
Zupełnie tej miłości nie ogarniam. Temperatura spada do kilkunastu stopni, deszczu możesz spodziewać się niemal każdego dnia, a liście? Bardziej to one gniją, niż robią się złote :) Ale jest coś w jesieni, co sprawia, że jest tak idealna...
Jesienią trzeba zorganizować sobie światło i szczęście w środku. Tworzysz klimat nie do podrobienia. Może brakuje Ci zapachu kwiatów polnych, nie chcesz zakładać dodatkowej warstwy ubrania, może nie masz motywacji do spotkań z ludźmi bo przecież zimno jest. Ale...możesz także otulić dom zapachem śliwkowej tarty, polubić możliwość ukrycia w kolorowym szaliku z parasolką w dłoni, a także zaprosić ludzi do domu...w końcu jesienna aura tak sprzyja temu co wewnętrzne... Możesz też zobaczyć to jak natura umiera i gnije, wpaść w przygnębienie, a możesz też obserwować ten proces z podziwem...bo po jesieni i zimie przychodzi nowe.
Pumpkin spice & everything nice ;)
Syropek musi być. W tym roku znajduje zastosowanie do dyniowych mini pankejków,
dyniowej chai latte oraz ... dyniowego szejka :)
PS. Dyniowy szejk dostępny także w KFC, polecam!
Trzeci rok z rzędu urządzamy mały fotograficzny spacerek.
Kuba ćwiczy się w roli fotografa :)
Polecam inwestycję w statyw - nie trzeba nikogo, kto zrobi wam zdjęcie :)
A poniżej drodzy państwo, moje pierwsze zdjęcie w RAW.
Wiem, trochę wstyd.
Do następnego napisania!