środa, 28 czerwca 2017

Lato '17

Koniec czerwca :) Lato się rozkręca, kończą się truskawki, zaczynają inne pyszności. Uczniaki mają wakacje. Każdy chce wykorzystać ten czas aktywnie, a przynajmniej tak by mieć co wspominać. Zauważyłam, że ten rok jest troszkę inny niż poprzednie. Miesiące wyglądają podobnie - przynajmniej w mojej głowie. Nie podoba mi się ten stan. Chcę robić więcej niż robię teraz. Mam na koncie wiele niewykorzystanych okazji na kolekcjonowanie dobrych wspomnień. Dziś wpadł mi do głowy pewien pomysł. Podzielę się nim na końcu posta. A wracając do lata, choć nie jest moją ulubioną porą roku to czasami bardzo mocno się cieszę, że go doświadczam. Chociażby kocham truskawki! Maliny, arbuzy, borówki...



Taki słoik - żarówkę dorwałam w Tigerze za 4 zł (200 ml).
Choć będzie uczciwiej jeśli napiszę, że to on dorwał mnie :D




Koktajl truskawkowy jako jedna z większych zalet upalnej pory roku.
A poniżej coś co miało być tartą czekoladową z malinami.
Coś poprzestawiałam i dopiero po lekkim zamrożeniu było do zjedzenia,
inaczej jadło się jak budyń :D A tak ogólnie to bardzo miło
jest mieć taką domową słodycz, po którą możesz sięgnąć do kawy albo herbatki





Wracając do tego, dzięki czemu lato da się lubić...pływanie w jeziorze. Wychodzenie na dwór w jednej warstwie ubrania, wszechobecną zieleń i słońce - to sprzyja zdjęciom, poranki pełne światła oraz oczywiście to, że latem jest najwięcej ślubów. W tym roku trochę ich będę miała (co ciekawe dokładnie tyle ile chciałam mieć, to mi pokazuje że sporo zależy od nastawienia).



Przyszły w ślicznym opakowaniu, dużo szybciej niż się spodziewałam.



Zdjęcia nie oddadzą ich uroku :) Pisząc tego posta piję herbatkę z truskawkami w jednym z nich.
Są genialne w podróże. Cenię w nich to, że mogę spokojnie podgrzać herbatę, przygotować owsiankę, czy nawet zastąpić garnuszek!


Ostatnio czas dzielę głównie między dwie czynności. Obróbkę zdjęć ze ślubów i... scrapbooking? Nie wiem czy tak można to nazwać. Postanowiłam zrobić mały albumik żeby zatrzymać początki naszego związku z Kubą w uroczej formie. Zwłaszcza że nie mam wydrukowanych żadnych zdjęć z naszego pierwszego roku. Teraz jest ku temu okazja! Jak na razie przygotowuję strony w albumie, a za kilka dni wybiorę się do drukarni ze zdjęciami do wydruku. Co będzie w albumie? Wszystko co chcę pamiętać i to co jest warte opisania. To jak się poznaliśmy, miejsca które najczęściej nas widziały, muzyka której słuchaliśmy (nasz wspólny gust muzyczny też przechodzi sporo zmian), daty, liczby i wszystko co mi jeszcze przyjdzie do głowy. Pewnie podzielę się kilkoma stronami na blogu. Póki zrobiłam tyle :







Wczoraj odebrałam zamówione płyty z naszego ślubu. A konkretnie płyty z nadrukowanym zdjęciem i opakowania. Postawiliśmy na wersję tanią, ale wciąż ładną. Firma u której zrealizowałam wiele projektów - Moja Płyta. Mogę śmiało polecić!


Także, miłego letniego dzionka, a tymczasem kontynuuję obróbkę ślubnych zdjęć ;)






Łączna liczba wyświetleń